ULUBIONE KOSMETYKI #1

19.3.14

Ruszamy z nowym cyklem. Co jakiś czas będę przygotowywać dla Was wpis o moich ulubionych kosmetykach. Nie będą one grupowane w jakiś logiczny sposób, wolałabym żeby była to bardzo luźna forma. Z doświadczenia wiem, że jak narzucam sobie jakieś reguły do działań, to nic z tego nie wychodzi. :) Niestety nie będą to profesjonalne recenzje, a raczej moje krótkie opinie na temat każdego z kosmetyków. Często pytacie mnie jakich produktów używam, więc mam nadzieję, że mimo to, ta seria przypadnie Wam do gustu. :) Ok, zaczynamy!

L'occitane - krem do rąk z masłem Shea
Pierwszym kosmetykiem jaki wybrałam, jest mój faworyt wśród kremów do rąk. Jest to bogaty krem z 20% zawartością masła Shea oraz wyciągiem z miodu i słodkiego migdała. Ma bardzo przyjemną konsystencję, jest gęsty, ale mimo to łatwo się go rozprowadza. Do nasmarowania całych dłoni wystarczy niewielka ilość kosmetyku. Jest naprawdę wydajny, a to ważna cecha biorąc pod uwagę jego cenę. 30 ml kremu kosztuje 30 zł, a 150 ml - 90 zł. Wchłania się dosyć szybko, zostawiając na dłoniach przyjemną warstwę. Co prawda znika ona po umyciu rąk, ale dłonie wciąż pozostają miękkie i nawilżone. Dla mnie dużym plusem jest też zapach kremu - nie jest uciążliwy, delikatny, przypomina mi zapach jakiegoś kosmetyku z dzieciństwa. :) Ostatnią zaletą jest jego opakowanie - uwielbiam takie minimalistyczne tubki. Przypominają mi opakowania farb olejnych.
____________________________________________________________
L'occitane - lawendowy płyn do kąpieli
 Kolejny kosmetyk firmy L'occitane. Dostałam go jako jeden z gratisów przy zakupie kremu do rąk. Użyłam go dopiero dwa razy, a już jest jednym z moich ulubionych. Uwiódł mnie oczywiście jego zapach, mam fioła na punkcie lawendy. :)) Pachnie po prostu niesamowicie! Co więcej, ta cudowna woń długo utrzymuje się na skórze. Płyn jest wydajny i ładnie się pieni. Zauważyłam też, że nie wysusza i delikatnie nawilża, co przy mojej przesuszonej skórze jest bardzo istotne. 
_________________________________________________
Vichy Aqualia Thermal Spa - krem na noc
 Jeden z moich ulubionych kosmetyków Vichy. Jest to krem na noc o żelowej konsystencji. Zawiera między innymi bogatą w minerały wodę termalną z Vichy, kwas hialuronowy, glicerynę oraz oleje roślinne, które są odpowiedzialne za nawilżanie i odżywienie skóry. Konsystencja jest niesamowicie lekka, świetnie się go rozprowadza. Dosłownie odrobina kremu wystarczy by pokryć całą twarz, jest niesamowicie wydajny! Szybko się wchłania, pozostawiając na powierzchni skóry aksamitną warstwę. Mam wymagającą, suchą skórę, a ten krem naprawdę rewelacyjnie się sprawdza. Intensywnie nawilża i orzeźwia skórę. Cena nie zachęca, bo kosztuje około 100 zł, ale jest to dosyć duża pojemność - słoiczek ma 75 ml. Myślę, że za taką jakość i wydajność, warto w niego zainwestować. :) 
_______________________________________________________________
Phenome - krem nawilżający
Jest to krem do codziennej pielęgnacji skóry suchej. Zawiera między innymi sok aloesowy, masło shea, kwas hialuronowy, olej z oliwek. Krem jest bardzo treściwi, gęsty, ale mimo to, lekko rozprowadza się go na skórze. Wchłania się szybko, a na twarzy zostaje tylko aksamitny film. Na pewno nie jest aż tak wydajny jak krem z Vichy, ale spokojnie wystarcza na kilka miesięcy. Ja stosowałam go jako krem na noc, wklepując w skórę dość grubą warstwę.  Rano twarz jest wypoczęta, miękka i gładka. Jak już pisałam, mam bardzo suchą skórę, a ten krem doskonale daje sobie z tym radę, nawilżenie jest naprawdę intensywne. Jeśli chodzi o zapach - kosmetyki Phenome pachną bardzo specyficznie, ciężko mi opisać ten zapach, ale albo się go uwielbia, albo nienawidzi. Dla mnie jest cudowny. :)
_______________________________________________________________
 Kerastase Elixir K Ultimate Oleo-Complexe
 Jeszcze kilka lat temu unikałam olejków do włosów jak ognia. Byłam pewna, że przetłuszczą moje włosy i będę wyglądać, jakbym wtarła w nie kostkę masła... Pewnego razu skusiłam się jednak, po namowie koleżanki, na ten olejek marki Kerestase. Przeleżał w szafce kilka tygodni zanim zdecydowałam się go użyć, ale od tego momentu stosuję go po każdym umyciu włosów. Według mnie ten olejek ma same plusy - sprawia, że włosy się błyszczą, nie elektryzują się, są miękkie i odżywione. Na początku stosowałam go tylko na końcówki, teraz często nakładam go już od połowy długości włosów. Używam go zazwyczaj na wilgotne włosy, choć czasami wcieram go dodatkowo w suche końcówki. Ten kosmetyk znacznie poprawił kondycję  moich włosów, które były zniszczone przez nadmierne używanie prostownicy. Jeśli chodzi o wydajność - stosuję go już około 2 lat, a jak widzicie, jeszcze trochę mi go zostało. :)
____________________________________________________________________
Sally Hansen - preparat do usuwania skórek
 Zawsze miałam problemy ze skórkami wokół paznokci, wypróbowałam już kilku preparatów o podobnym działaniu, ale dopiero ten spełnił swoje zadanie w 100%. O tym kosmetyku przeczytałam wiele opinii na Wizażu i zamówiłam go na allegro, choć można go dostać w Rossmanie (na allegro taniej). Nie ma się co tutaj rozpisywać - ten preparat po prostu świetnie spełnia swoje zadanie. Zmiękcza skórki i żeby się ich pozbyć, wystarczy delikatnie odsunąć je patyczkiem. 
_____________________________________________________________
Phenome - rozgrzewające maslo do ciała
 Jeden z moich ulubionych kosmetyków tej marki. Aż 98,8% składu tego masła to surowce naturalne, zawiera między innymi masło shea, olejek ze słodkich migdałów i mandarynki, olejek arganowy, wyciąg z kłączy imbiru. Masło ma gęstą konsystencję, ale rozprowadza się je całkiem przyjemnie, lekko. Wchłania się dosyć szybko. Skóra momentalnie staje się miękka, aksamitna, a rano nadal wyczuwalna jest delikatna warstwa kremu. Jest to jeden z moich ulubionych kosmetyków do pielęgnacji ciała. Masło głęboko i długotrwale nawilża moją przesuszoną skórę. Co więcej, ma właściwości rozgrzewające, dlatego stosuję go głównie jesienią/zimą, na lato może okazać się zbyt ciężki. Dodatkowym plusem jest wspaniały zapach, ale z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. Produkt dostępny jest w dwóch opakowaniach - minimalistycznej tubce o pojemności 50 ml i szklanym słoiczku 200 ml. Cena niestety może odstraszać, ale myślę, że warto zainwestować w ten kosmetyk i używać go w sytuacjach, gdy skóra wymaga intensywnego nawilżenia. 
_______________________________________________
Tołpa - rewitalizujące mleczko
 O marce Tołpa słyszałam już wiele dobrego, ale tak naprawdę nigdy nie miałam okazji wypróbować tych produktów. To rewitalizujące mleczko było jednym z kosmetyków w listopadowym Glossyboxie. Na początku ten cytrusowy zapach wydawał mi się zbyt intensywny, ale po jakimś czasie przywykłam do niego i muszę przyznać, że zaczął mi się podobać, jest świeży i pobudzający. Konsystencja rzadkiego mleczka bardzo mi odpowiada, dobrze rozprowadza się na skórze. Jest naprawdę wydajny, niewielka ilość kosmetyku wystarcza na jednorazowe użycie. Jeśli chodzi o jego działanie - doskonale nawilża ciało, przyjemnie otula skórę, pozostawiając aksamitną warstwę. Plusem jest też jego cena, kosztuje ok 35 zł za 270 ml.
_________________________________________________________
*nie jest to wpis sponsorowany, żadna marka wyżej opisanych kosmetyków nie prosiła mnie o zrecenzowanie produktów, jak wiecie każdy sponsorowany wpis jest na moim blogu oznaczany.

You Might Also Like

13 comments

  1. Anonymous19/3/14 17:52

    Hmm, szczerze ja również mam suchą skórę, i do tego typu problemu używam wyłącznie preparatów dla dzieci,, Emolium;; lepszego środka nie ma, cenowo również nie najgorzej.Niestety gdy ma się taki problem ze skórą należy zrezygnować z różnych udziwnień kosmetycznych.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Anonymous20/3/14 14:34

      mylisz suchą z wrażliwą ;)

      Delete
  2. woww rzeczywiście super kosmetyki, używam też kilkui z nich, są super polecam :)


    a maniaków francuskiego zapraszam do mnie :
    http://francaisdesaffaires360.blogspot.com/

    ReplyDelete
  3. Fajny post, sucha skóra-skąd to znam,zaciekawił mnie produkt Vichy :)

    ReplyDelete
  4. Ciekawe produkty, większości z nich nigdy nie używałam ;) Jedyne co również polecam, to krem do rąk L'occitane - jest naprawdę świetny. Zaciekawiłaś mnie tym olejkiem do włosów- tak jak Ty, mam obawy przed używaniem tego typu produktów :)

    ReplyDelete
  5. Jestem wielką fanką rozgrzewających masełek i kremów, ale ja do tej pory używałam innej marki, pora wybrać coś nowego :)

    ReplyDelete
  6. Wspaniałe, że podzieliłaś się swoimi kosmetycznymi odkryciami, teraz poszukam tych kosmetyków... Krem do rąk i krem Vichy faktycznie są dobre
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  7. Produkty rzeczywiście wyglądają interesująco. Może wypróbuje coś, bo sucha skóra to niestety mój odwieczny problem...

    ReplyDelete
  8. Anonymous20/3/14 12:52

    Też mam bardzo suchą cerę, w związku z tym od długiego czasu pojawia się problem z dobraniem idealnego podkładu, który dodatkowo nie będzie wysuszał mojej twarzy. Może jesteś w stanie polecić coś sprawdzonego? :)

    ReplyDelete
  9. uwielbiam kremy L'occitane :)

    ReplyDelete
  10. Anonymous24/3/14 21:37

    Karolinko, chciałabym zapytać czy były już może gdzieś podane wyniki konkursu z marką Phenomé z października 2013? Nigdzie nie mogę się ich doszukać :( Pozdrawiam gorąco! :))

    ReplyDelete
  11. Anonymous3/9/20 19:21

    Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete

Blog Archive