Poradnik Lumpeksowy

30.1.16



Pamiętacie mój wpis z szarym kaszmirowym swetrem z second-handu w roli głównej? Pozostałe zdjęcia przedstawiają moje lumpeksowe perełki. Pytania dotyczące tematu zakupów w lumpeksach to jedne z najczęściej pojawiających się na moim blogu czy instagramie. 
Mam nadzieję, że ten wpis odpowie na większość z nich ;-)

 sweter 100% kaszmir / bawełniany sweter  / wełniane swetry i bawełniany golf

1. Gdzie kupuję?

Często pytacie mnie o moje ulubione lumpeksy w Warszawie, Łodzi, czy Krakowie. Niestety nie bywam w second handach w dużych miastach z dwóch powodów - ceny zazwyczaj są wysokie, a towar mocno przebrany, dlatego osobom mieszkającym w dużych miastach polecam zorganizowanie małego wypadu na lumpeksy podmiejskie ;-) Moim ulubionym miastem do buszowania w second-handach jest Piotrków Trybunalski. To właśnie tam wybierałam się na moje pierwsze lumpeksowe łowy. Tak też zaczęła się moja przygoda z blogowaniem - zaczęłam pokazywać moje łupy na Stylio.pl, dopiero później założyłam bloga.

 używany kożuch z allegro / bawełniane swetry / wełniany sweter

2. Jakie lumpeksy są najlepsze?

Najlepsze lumpeksy to te, gdzie towar wymieniany jest co tydzień. Jeśli wywieszka o nowej dostawie wisi non stop, to też może być podejrzane - takie lumpeksy zazwyczaj nie wymieniają towaru, a jedynie dorzucają coś od czasu do czasu, szkoda tracić na nie czasu i energii. Second-handy dzielą się też na takie, gdzie towar jest wyceniany i takie, gdzie wszystko jest na wagę. Ja zdecydowanie wolę ten drugi typ - zazwyczaj jest tam taniej, choć zdarzają się wyjątki. 

3. Kiedy warto wybrać się na łowy?

Ja bywam w lumpeksach w dzień dostawy - kiedy można upolować najlepsze rzeczy, ale za najwyższą cenę, albo dzień przed dostawą - kiedy towar jest najtańszy. Teoretycznie najciekawsze ubrania wyprzedają się już pierwszego dnia, ale w praktyce różnie to bywa - w mniejszych miastach second-handy najchętniej odwiedzane są przez starsze osoby, które niekoniecznie gustują w takich samych rzeczach jak my. Tym samym najciekawszy towar zostaje na koniec i można go wtedy kupić za grosze. Nie ma nic lepszego niż upolowanie kaszmirowych swetrów czy jedwabnych topów za bezcen, co zdarzyło mi się już wiele razy :)
4. Co kupować w second-handach?

Przede wszystkim, jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z lumpeksami, warto pamiętać o tym, by nie zwariować pod wpływem niskich cen i zachować umiar. Mnie się to swego czasu nie udawało, czego rezultatem były sterty ubrań zalegające na dnie szafy ;-) 

Teraz wybierając się do lumpeksu pamiętam o tym, by zwracać uwagę na to z jakiego materiału wykonana jest dana rzecz. Staram się patrzeć na skład ubrań, zwłaszcza jeśli chodzi o swetry, płaszcze czy kurtki. Na wstępie odrzucam większość rzeczy, w których składzie największy procent stanowi akryl lub poliester. Warto jednak wiedzieć, że domieszki tych włókien często poprawiają komfort noszenia i wytrzymałość ubrań. 

Jeśli chodzi o swetry - staram się kupować tylko takie które w składzie mają większość wełny. Najczęściej spotykana wełna owcza zazwyczaj jest gryząca, dlatego domieszka kaszmiru lub nawet włókien syntetycznych (jak na przykład akryl) nada jej miękkości. Inaczej jest z wełną owiec rasy merynos - jest znacznie bardziej miękka i przyjemnie się ją nosi. Innym rodzajem wełny jest moher - najczęściej stanowi nie więcej niż 10% składu - nadaje połysku, ale szybko się mechaci i jest mało elastyczny. Ekskluzywnym rodzajem wełny jest kaszmir - uzyskuje się go z wełny kóz kaszmirskich. Jest bardzo miękki, przyjemny w dotyku i ciepły. Ubrania czy dodatki wykonane w 100% z kaszmiru są drogie, dlatego jestem przeszczęśliwa kiedy uda mi się upolować w second-handzie kaszmirowy sweter lub szalik;) Podobne właściwości ma alpaka uzyskiwana z wełny lam czy alpak. Najbardziej delikatna jest angora - z wełny królików angorskich. Niestety, o ile pozostałe rodzaje wełny pozyskuje się w sposób bezbolesny dla zwierząt, o tyle pozyskiwanie angory niesie za sobą ogromne cierpienie - króliki obdzierane są żywcem. Wiele popularnych marek zrezygnowało z produkcji ubrań, które miałyby zawierać choćby domieszkę angory. 

Jeśli chodzi o materiały, z których tworzone są bluzki czy sukienki, to staram się unikać ubrań, które w składzie mają więcej niż 30% włókien syntetycznych, chyba że chodzi o ubrania sportowe. 

Jako że sama nie jestem jeszcze ekspertem w temacie materiałów i slow fashion, odsyłam Was do wpisów Styledigger - klik&klik. Chciałabym też podkreślić, że mimo wszystko zasady kupowania rzeczy w lumpeksach są nieco inne niż w tradycyjnych sklepach. Jeśli rzecz, która wpadła mi w oko, ma nie najlepszy skład, a jest w idealnym stanie i kosztuje grosze, to zdarza mi się ją kupić i nie uważam tego za niewybaczalny grzech ;)

5. Czego lepiej szukać w second-handzie, niż w tradycyjnym sklepie?

Oczywiście to kwestia subiektywna, bo są rzeczy, co do których nie mamy przeciwwskazań, by były wcześniej używane, ale są też takie, które chcemy kupić nowe i nosić je jako pierwsi ;) 
Czasami chcemy też po prostu zaoszczędzić, dlatego jeśli macie ograniczony budżet, a marzy Wam się porządny wełniany płaszcz, zachęcam do szperania w lumpeksach - ja w swojej kolekcji mam kilka wełnianych płaszczy ze szmateksu, niektóre nawet ze sporą domieszką kaszmiru. W tradycyjnym sklepie zapłaciłabym za nie pewnie niemałą kwotę, a w lumpeksie niektóre kosztowały mnie nie więcej niż 10 zł. Największy problem może stanowić rozmiar, ciężko o S czy M, ale przecież oversizowe płaszcze wciąż są na topie. :) Co więcej czasami zmniejszenie płaszcza u krawcowej będzie bardziej opłacalne niż zakup nowego w swoim rozmiarze. Ta sama zasada tyczy się wełnianych swetrów czy szalików. Kaszmirowe swetry dobrej jakości kosztują zazwyczaj kilkaset złotych, a mi udało się w lumpeksach znaleźć kilka w cenie nieprzekraczającej 5 zł. Second-handy to też prawdziwy raj dla fanek sztucznych futer - praktycznie za każdym razem podczas moich lumpeksowych wojaży widzę na wieszakach sztuczne futra. Bywają one nawet fajniejsze niż te, które można kupić w popularnych sieciówkach czy sklepach online.


kożuszek z poliestru z domieszką wełny / bawełniany sweter / bawełniany sweter

6. Jakie marki kupować w lumpeksach?

Czasami zdarza się tak, że metka ze składem materiału jest wycięta. W takiej sytuacji w określeniu jakości ubrań może pomóc nam metka z nazwą marki. Oczywiście nie zawsze marka jest wyznacznikiem tego, czy powinniśmy kupić daną rzecz czy nie, bo wiadomo, że niektóre ubrania mogą być bardziej zużyte niż inne, ale bywa, że informacja o marce może okazać się pomocna ;)
Jeśli chodzi o mnie, to na wstępie odrzucam większość rzeczy Atmosphere i Denim Co. - to zalewające second-handy marki dostępne w Primarku, które niestety zazwyczaj mają słabe jakościowo materiały i w dodatku ubrania są kiepsko uszyte. Jeśli chodzi o marki, których ubrania zdecydowanie warto kupić w lumpeksie, to zaliczam do nich Marks&Spencer - zazwyczaj są to dobre materiały i porządnie uszyte rzeczy. Często zdarzają się też ciekawe ubrania marki Gina Tricot. Jeśli chcecie zaopatrzyć się w dobrej jakości jeansy o kroju mom jeans, to w lumpeksie na pewno znajdziecie odpowiedni model i to nie byle jakiej marki - klasyczne Levi'sy często wpadają w moje ręce. W mojej szafie znajduje się też kilka upolowanych w szmateksach ubrań marki COS czy Gap. Zdarzają się też koszulki polo Lacoste, koszule Tommy Hilfiger czy swetry Ralph Lauren. Niestety często można nadziać się na podróbki, więc warto wcześniej sprawdzić dokładnie metki i logotypy.


sztuczne futerko i szalik 100% kaszmir / skórzane botki / wełniany sweter z domieszką kaszmiru

7. Jak dbać o ubrania z lumpeksów?

Przyznam, że jeszcze niedawno dbałam o moje ubrania trochę metodą chybił-trafił. Starałam się stosować do poleceń podanych na metkach, ale zdarzało się i tak, że nie zwracałam na te instrukcje większej uwagi. Na początku grudnia uczestniczyłam w konferencji organizowanej przez P&G w Barcelonie, podczas której dowiedziałam się jak odpowiednio dbać o poszczególne materiały. Głównym tematem był trend Athleisure, czyli noszenie rzeczy sportowych na co dzień oraz kwestia dbania o tego typu materiały. Zauważyliście, że nosimy coraz więcej materiałów, które są elastyczne i dopasowują się do ciała? Co więcej, takie casualowe, czasem nawet sportowe ubrania świetnie sprawdzają się podczas wyjść bardziej oficjalnych niż spacer ;) Przykładem tego, że trend Atheilsure wkracza w nasze życie jest to, że coraz rzadziej prasujemy ubrania w kant, a pogniecione koszule niekoniecznie są dzisiaj oznaką niedbalstwa. Ja coraz częściej wybieram casualowe, wygodne ubrania nawet na większe wyjście, bo granica tego, co wypada, a czego nie wypada założyć na bardziej oficjalne okazje znacznie się przesunęła. Mimo to, nie zwalnia nas to z obowiązku odpowiedniego dbania o te codzienne, mniej eleganckie ubrania, zwłaszcza jeśli zależy nam, by dłużej zachowały odpowiedni kształt i kolor - na konferencji przedstawione zostały eksperymenty z wykorzystaniem Ariela i Lenora, które dostarczyły wielu wskazówek jak prać poszczególne materiały by dłużej wyglądały jak nowe. Podczas wykładów prowadzonych przez ekspertów, dowiedziałam się też jak dbać o pozostałe ubrania i materiały. Jeśli jesteście zainteresowani tym tematem, zapraszam tutaj. Ubrania dostępne w lumpeksach zawsze prane są jeszcze przed dostarczeniem ich do sklepu, ale oczywiście trzeba o nie dodatkowo odpowiednio zadbać już po zakupie. Pamiętajcie, by stosować się do zaleceń podanych na metkach. Jeśli nie wiecie jak odczytywać symbole z metek, zachęcam Was do zerknięcia na przewodnik dostępny tutaj.

Jeśli macie coś do dodania, o czymś zapomniałam, lub w czymś się pomyliłam - piszcie w komentarzach! Pochwalcie się też swoimi łupami z second-handów!

bawełniany sweter - second-hand


You Might Also Like

48 comments

  1. Mega post <3
    Ja mieszkam w małym miasteczku, mamy 3 second handy, dostawy są co tydzień, ale jakoś nigdy nie umiem znaleźć fajnych rzeczy, a gdy patrze na zdobycze innych są one idealne :(

    Zapraszam: Mój blog

    ReplyDelete
  2. Mieszkam w Piotrkowie i mam pytanie, jakie second handy najbardziej polecasz? :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. odwiedzam te na Słowackiego :)

      Delete
    2. w takim razie muszę się tam koniecznie wybrać, mam raptem 36km do miasta :D tyle czasu tam studiowałam i nigdy nie byłam na rajdzie po SH

      Delete
  3. Lumpeksy są tak bardzo pożyteczne! Ja ostatnio nie miałam niestety czasu na zajrzenie do lumpeksu. Przeszkodą jest głównie szkoła.
    pooositivee.blogspot.com

    ReplyDelete
  4. W Krakowie jakoś nic nie potrafię znaleźć, ale jak wracam do rodzinnego miasta, to praktycznie za każdym razem wracam obłowiona ;)

    ReplyDelete
  5. Fantastic looks! Always impeccable styles.So classy and elegant. Beautiful! <3!

    ReplyDelete
  6. Uwielbiam Second Handy! Moja babcia nauczyła mnie po nich buszować. Ostatnio zakupiłam różowy kaszmirowy golf za 2 zł i vinatage'owy sweter z Lacosty za kilka zł. Mam stamtąd też świetną spódnicę i koszule TH :)

    ReplyDelete
  7. Ubrania prane są tylko w sklepach, które mają wyceniony towar.. Te na wagę jak dostają niesort to gwarantuję, że nikt nie zajmuje się ani praniem ani żadną dezynfekcją. Jednak wiem, że duża część osób chce po prostu wierzyć, że tak jest. Mi osobiście to nie przeszkadza ;) Niestety tylko w większości Sh do których mi się zdarza chodzić jest coraz gorszy towar. Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No niekoniecznie. Ubrania w lumpach MUSZĄ być dezynfekowane.

      Delete
  8. Świetny post! :) Bardzo przydatny i szczegółowy. Osobiście, znacznie częściej odwiedzam sh niż tradycyjne sieciówki. Powodem jest to, że mogę znaleźć wyróżniające się rzeczy, których raczej nikt inny nie będzie miał. Po drugie, mogę wiele zaoszczędzić w ten sposób, a ubrania z lumpa wcale nie są gorsze od tych ze sklepów. Po trzecie, zdarza mi się trafić na markowe rzeczy. Chodzę głównie do jednego w moim mieście, właśnie w dniu towaru. Rzadko się zdarza, żebym wyszła z pustymi rękoma. Fajne jest też to, że wyłapuję wiele ubrań czy butów, które nie były noszone, bo mają metki. Przyznam, że kupuję rzeczy z Atmosphere, bo są często w moim stylu - dziewczęce, czasem bardziej kobiece. Mimo taniochy, nie przejechałam się ani na jednej rzeczy tej marki. Poza tym, często trafiam na ubrania River Island, Topshop, Miss Guided, Miss Selfridge, H&M, Big Star, Levis, Marks & Spencer i wiele, wiele innych ;) Poza tym, mam wiele szczęścia, bo kiedy jestem na kupnie czegoś konkretnego, znajduje to właśnie w sh ;)

    ReplyDelete
  9. bardzo przydatny post!

    ReplyDelete
  10. Rewelacyjny post! Sama uwielbiam lumpeksy, a że jestem z Piotrkowa, to mam ich pod dostatkiem. Ja preferuje zakupy ostatniego dnia, kiedy ceny są najniższe. Wiadomo, im niższa cena tym większa satysfakcja...Zgadzam się z Tobą, że często osoby nieco starsze od nas nie zwracają uwagi na rzeczy, które np dla mnie są absolutnym MUST HAVE. :)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com

    ReplyDelete
  11. w moim mieście sa rewelacyjne sh :)

    ReplyDelete
  12. naprawdę nie ogarniam jak Ty to robisz... Ostatnio się zmotywowałam i poszłam pogrzebać w lumpeksie i znalazłam śliczny sweterek z Gerrego Weberra za 6zł i moja mam mi go zabrała :x

    ReplyDelete
  13. Dzięki za rady, na pewno przydatne - uwazam w ogole, ze do łowów w lumpeksach serio trzeba miec talent <3 pozdrawiam i zapraszam ;)

    ReplyDelete
  14. Anonymous31/1/16 17:30

    Ja mieszkam w Bełchatowie, jest tu mnóstwo sh ale ceny mają kosmiczne. Kiedyś opłacało się poświęcić troche czasu na buszowanie po nich, niestety teraz często to nieopłacalne. Jak za zwykłego t-shirta trzeba zapłacić 10 -15 zł to gdzie mowa o kupnie płaszcza za 3 zł :(
    Pozdrawiam Cieplutko a post super

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wpadnij do Piotrkowa! ;-)

      Delete
    2. Anonymous1/2/16 06:54

      Tak zrobie :)

      Delete
    3. Anonymous27/2/16 22:10

      To zazdroszczę. U mnie są sh, gdzie niejednokrotnie za rzecz z metką trzeba zapłacić nawet 50 zł, a rzeczy bez metki w dobrym stanie kosztują 25 a nawet 40zł...

      Delete
  15. Anonymous31/1/16 17:32

    Ja od dłuższego czasu buszuje po lumpeksach, generalnie to się już od nich uzależniłam, znajduje dużo przeróżnych rzeczy, ale staram nie kupować się wszystkiego, bo jest tanio. Patrze na skład materiału, czy faktycznie dobrze wyglądam w tym co chce kupić, czasem na wieszaku fajnie wygląda dana rzecz i jest naprawdę tania, ale jak przymierze to stwierdzam, jednak, ze nie kupuje pomimo naprawdę atrakcyjnej ceny. Mieszkam w małej miejscowości i czasami faktycznie ciężko jest znaleźć jakąś perełkę, są dni w których pomimo dostawy nic nie kupuje. Czasami dzień przed dostawą, kiedy jest najtaniej znajduje najlepsze rzeczy. Nie ma na nic reguły, trzeba po prostu buszować po lumpeksach, bo nie znamy dnia ani godziny, kiedy znajdziemy coś fajnego :D

    ReplyDelete
  16. Jesteś świetna ! cudowny blog Cajmel ! :)) Pozdrawiam Marta . Zapraszam na http://martasieubiera.pl/

    ReplyDelete
  17. Fantastyczny post. Bardzo fajnie się go czyta.

    ReplyDelete
  18. jutro idę na lumpki, więc całe szczęście, że tu dotarłam :D gdyż równiez łapię się na tym, że kupuję zbyt wielką ilość rzeczy, które później sprawiają, że szafa się nie domyka :P

    ReplyDelete
  19. Ja jestem z Katowic i u nas jest drogo jak cholera, za zwykla byle jaka bluzke trzeba zaplacic srednio 15-40 zl czyli niemalze jak w sklepie, co lepsze rzeczy, jakies w miare fajne kurtki, czy plaszcze potrafia kosztowac nawet 100 zl, wiec jest szalenie ciezko cokolwiek upolowac w niskiej cenie, ale nieraz sie zdarza, choc mega sporadycznie :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nieee zgadzam się! :) Jakoś mnie udaje się upolować wełniany płaszcz za dychę, wełniane swetry za kilka złotych i dopasowane rurki... Wszystko się da :)
      www.modnefrele.pl

      Delete
  20. Anonymous1/2/16 10:44

    a w Radomsku buszujesz po lumpkach?;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Raz na jakiś czas, ale znam w sumie chyba tylko jeden, może dwa, gdzie dostawa jest co tydzień :)

      Delete
    2. Anonymous9/2/16 08:40

      Które w Radomsku warto odwiedzić? :)

      Delete
  21. Też uwielbiam łowy w lumpeksach, szczególnie w tych gdzie ciuchy są na wagę. Jeszcze kilka lat temu byłam sceptycznie nastawiona do takich zakupów, ale w chwili obecnej jestem zakochana w lumpeksach.Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  22. Anonymous1/2/16 21:23

    Post idealnie dla mnie! Po lumpeksach nigdy raczej nie chodziłam. Moja babcia jest wielka fanka, jak tylko odwiedza nas w Krakowie to buszuje codziennie przez cały tydzień. Kupuje rzeczy dobrej jakości ale nigdy sie nimi nie zachwycałam bo to ani mój rozmiar ani mój styl. 2 lata temu w Zakopanem wymyśliłam ze wejdę do lumpeksu kiedy przechodziłam obok. Wszystko było wycenione, kupiłam koszule z h&m w kratkę za ok 15zl. Stała sie moja ulubiona mimo ze reszta jest nowa i firmowa. Ale nie był to zakup który jakoś szczególnie mnie przekonał bo ani jakość ani cena jakaś rewelacyjna. I nie wiem czemu nagle w ten piątek przyszło mi do głowy zeby pójść do lumpeksu. Weszłam do pierwszego lepszego w Krakowie. Miał duża powierzchnie, kupiłam długi szary kardigan, czarna bluzkę i szara bluzę wszystko Marks & spencer, poza tym szara tunikę calvin klein, szary sweter dla męża, jeansy i mokasyny dla dziecka, zapłaciłam 90zl. Byłam bardzo zadowolona. Za to wypatrzyłam ze w polecanym przez wiele osob na forach lumpeksie dzisiaj jest dostawa wiec sie wybrałam. Byłam kilka godzin po otwarciu, nie było tłumów ale widziałam 2 dziewczyny które załadowały 4 koszyki rzeczy, zrzucając wszystko z wieszaków i wzięły bez mierzenia, pewnie na handel. Ja kupiłam: granatowa marynarkę, jeansowa kurtkę, 2 bluzki marks&spencer (granatowa i w granatowo-białe paski), sukienkę w kwiatki, koszule w paski, sukienkę i spodenki dla córki i body dla dziecka które jeszcze mam w brzuchu:) Polowe rzeczy kupiłam na wagę a polowe na wycenie. Zapłaciłam 90zl. Doszłam jednak do wniosku ze nie warto kupować na wycenie, owszem można tam trafić na super rzeczy w dobrej cenie ale strasznie dużo grzebania, dużo rzeczy kusi a każda bluzka czy sukienka 15/20zl to sie uzbiera. Rzeczy na wagę były równie dobrej jakości, nie wiem na jakiej zasadzie są dobierane. A ceny dużo lepsze. Dzięki temu kurtka jeansowa która jest śliczna kosztowała mnie 10zl, na wycenie min. 40zl. Nie chce zapychać niepotrzebnie szafy, a tańszych rzeczy nie bedzie mi tak żal wyrzucić. A takie łowy są uzależniające, a nie chciałabym pójść w druga stronę i wydać cała kasę na lumpeksy. Przepraszam ze tak sie rozpisałam!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Super! Pisz częściej, nie ma za co przepraszać! :D

      Delete
  23. Hej ;) Polecasz jakieś second handy w Krakowie?

    ReplyDelete
  24. Zmotywowałaś mnie i dziś wybrałam się na zakupy do sh. Wróciłam z kilkoma swetrzyskami (nie tylko oversize'owymi - były też w rozmiarze S) w kolorystyce beżowo-szarej, wszystkie wełniane lub z dodatkami kaszmiru/naturalnych materiałów! Jednak skusił mnie jeden marki Amosphere, ponieważ miał cudowny, zimowy splot i piękny odcień beżu :) Co więcej, wróciłam ze skórzanymi czarnymi spodenkami z podwyższonym stanem, które miały jeszcze metkę! Magia second handów <3

    ReplyDelete
  25. Jeśli chodzi o temat metek, materiałów i marek to polecam vlog Radzi: https://www.youtube.com/user/raaadzka :)

    ReplyDelete
  26. Anonymous4/2/16 12:14

    u mnie w miescie (z dala od duzych miast) tez sa ciekawe lumpki :) jest jeden taki ogromny z nowym towarem co tydzien, a dzien przed dostawa wszystko idzie za 1zl, niedawno kupilam tam sweter 100% welna merino marki Joop! wlasnie za 1zl :D chodze tam wlasnie wtedy,gdy jest za 1zl z mysla, ze jak znajde cos fajnego i markowego to biore :) mam stamtad pokazna kolekcje eleganckich marynarek dobrych firm niemieckich np. more & more, zero i inne jak vero moda, kazda kosztowala 1zl i jest w super stanie... te laski zagranica kupuja marynarki, ktore zaloza moze raz a pozniej oddaja, nie wiem czemu :D. Jest tez inny lumpek z rzeczami z UK, ten jest juz wyceniony, ale czesto sa tam rzeczy od projektantow typu karen millen, ted baker, nawet YSL widzialam. Ceny sa dosyc wysokie, ale raz na jakis czas jest mega wyprzedaz, ostatnio kupilam tam krotki plaszczyk Gap za 3zl :)

    ReplyDelete
  27. Anonymous29/3/16 13:45

    A w Łodzi polecasz jakieś SH?

    ReplyDelete
  28. Świetny artykuł. Mogłam go przeczytać zanim wyruszyłam na łowy, to może bym się tak nie zrażała. Mam wrażenie, że coraz więcej osób chodzi do second hand'ów i te ubrania niestety są przebrane :( Zastanawiam się gdzie jeszcze jest fajna tania hurtownia odzieży w moim mieście. Zainspirowałaś mnie więc mam nadzieję, że wreszcie uda mi się coś znaleźć :)

    ReplyDelete
  29. uwielbiam buszować po SH, mieszkam w małym mieście, więc można czasem upatrzeć perełki :)

    ReplyDelete
  30. Anonymous5/4/17 10:33

    Ładniutkie rzeczy wyszperałaś w lumpku. Uwielbiam chodzić po lumpeksach i wyszukiwać perełki. Praktycznie nie zaglądam już do "normalnych" sklepów ( zaglądam po bieliznę dla siebie i syna;-))Moje ostatnie łupy to: wełniany wiosenny płaszcz o kroju marynarki z dwurzędowymi złotymi guzikami, sweterki: wełniane, kaszmirowe, z domieszką angory, buty sportowe ( dla mnie i synka), marynarki wełniane, sukienki na sezon : wiosna, lato, jesień, zima, torebki... Uff... jeszcze tylko na porządne jeansy nie trafiłam. Pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  31. U mnie w mieście trzeba się sporo naszperać, żeby kupić coś ciekawego. Jest tak jak mówisz - duże miasto, towar przebrany błyskawicznie. Ale to wcale nie znaczy, że nie przynoszę z "łowów" niczego interesującego ;)
    Pozdrawiam i zapraszam po rabaty do sklepów odzieżowych http://ciuchorabat.com.pl/

    ReplyDelete
  32. Uwielbiam lumpeksy. Dawniej chodziłam zawsze na nowy towar, ale od jakiegoś czasu kupuje zaraz przed wymiana towaru i jestem
    Bardziej zadowolona z łupów. Mam kilka fajnych jedwabnych apaszek głównie włoskich i francuskich. Piękna wełniana marynarkę rudo miedzianą włoską. Dwa szare kaszmirowe cardigany i sweterki proste z merynosa ( mezowe) oprócz tego wisienka jest płaszcz wełniany za kolano. Jest tak dopasowany, że do dziś czasami nie ogarniam jakim cudem go dorwałam. Ogółem szukam rzeczy po materiale, jeśli coś już w dotyku mnie kręci to wiem, że warto się temu przyglądnąć ;)

    ReplyDelete
  33. Anonymous9/1/20 19:55

    Ja też bardzo często buszuję w second handach gdy jestem w Polsce,często znajduję tam bardzo fajne rzeczy,które mi pasują ^^
    Ale jeśli chodzi o pozyskiwanie wełny to niestety,ale absolutnie nie jest to przyjemna procedura dla żadnego zwierzęcia,nie tylko dla królików :(
    Prawie każdy gatunek,który jest hodowany przemysłowo nie jest łagodnie traktowany przez ludzi,którzy chcą zarobić.Wyjątkami są hodowle "ekologiczne",które podobno bardziej humanitarnie traktują zwierzęta,ale tak czy inaczej pozyskiwanie wełny nigdy nie będzie przyjemne dla zwierzęcia

    ReplyDelete

Blog Archive